środa, 10 kwietnia 2013

Zakupy zakupy :)

Przyznaję się, że ostatnio trochę zaszalałam, jeśli chodzi o zakupy - a to biedronka, a to Rossmann. Nie jestem z tego do końca zadowolona, ponieważ pieniądze na kosmetyki idą jak woda, a nie ma skąd brak tych pieniędzy - ups. Dlatego jeśli upoluję coś na promocji, zawsze mam nieco lżejsze sumienie ;)

I tak w Rossmanie upolowała słynną już w całej blogo-sferze Szampon Alterra zwiększający objętość. A ponieważ tyle się nasłuchałam, nie mogę się już doczekać jak będę miała okazję go wypróbować.


Jeśli natomiast chodzi o produkty Rossmanna, to zawsze jakoś podchodziłam do nich z dystansem. Zwłaszcza ze względu na cenę. Trochę mi się to wydawało podejrzane, że te produkty kosztują tak mało. Ale żel pod prysznic za 3 zł? Czemu nie :) Wybrałam owocowy, ponieważ zbliża się wiosna i miałam ochotę na trochę owoców w mojej codzienności :)

Udało mi się również kupić w fajnej cenie odżywkę do włosów w sprejy za 8 zł. Używam jej od tygodnia i jestem nią zachwycona. Wkrótce będzie o tym więcej ;)

No i jeszcze Biedronka. Produkty Eveline są już chyba wszędzie, a w Biedronce na pewno jest ich najwięcej ;) Wczoraj w szkole jakoś tak gadałam z koleżanka o celulicie i różnych środkach do stóp (z okazji akcji rewitalizacji u Maliny) i poleciła mi Eveline 3D, który pomógł jej zwalczyć uciążliwe krostki i wygładził skórę, zwłaszcza pośladków i ud. A do tego trzeba go stosować 1-3 razy w tygodniu co jest dla mnie niemal zbawienne, bo ja nie daję sobie razy z kosmetykami do stosowania codziennego, a tym bardziej do stosowania dwa razy dziennie!!! Niestety :(
Wczoraj gdy byłam w Biedronce, zauważyłam, że jest promocja na produkty 3D, więc czemu nie spróbować - cena jest niższa niż w Rossmannie po przecenie (sprawdziłam) ;)

W związku z wiosenną promocją w Biedronce skusiłam się również na duży szampon. Szampon to produkt pierwszej potrzeby (włosy myję codziennie), więc na pewno się przyda. Jestem jednak ciekawa jego działania. Revlon. Ta nazwa mi coś mówi. Ale jest to chyba bardziej związane z kolorówką. Jestem ciekawa jak będzie z szamponem.

No i kultowy już peeling do ciała - koniecznie Borówka. Kupiłam go od razu pierwszego dnia jak się pojawił, aby nikt inny nie sprzątną mi go sprzed nosa. Otworzyłam go do zdjęć i ..... po prostu wybuchł borówkową rozkoszą. Już nie mogę się doczekać naszej wspólnej kąpieli z tym peelingiem :)



Tyle o zakupach :) Niestety promocje nie ułatwiają oszczędzania, ale trzeba walczyć ze słabościami, hehe ;)

3 komentarze:

  1. oooj tak, promocje zdecydowanie są zgubne dla naszego oszczędzania :)
    Lubie produkty eveline modelujące ciało, a serum do biustu to już w ogóle moje odkrycie życiowe ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. wow zaciekawil mnie borowkowy peeling,musze zajrzeć do biedrony :)
    no i z rossmana tez calkiem ciekawe produkty wybralas.

    zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń