O Yankee Candle pewnie większość już z was słyszała od innych blogerek. Ja byłam nimi zachwycona już od dłuższego czasu, a swoją kolekcję powiększałam stopniowo. Pierwszy raz o YC usłyszałam od koleżanki którą odwiedziła. Paliła ona w domu świeczką która ślicznie pachniała i nadawała całemu domowi rodzinnej atmosfery - to był zapach ciasta dyniowego, który pamiętam do dziś :) Okazało się że świeczkę kupiła będąc w stanach kilka lat wcześniej. Ja od razu zakochałam się w tych świeczkach i przeszukałam internet.
Jeszcze 3 lata temu nie były tak dostępne jak dziś. Dopiero jakieś dwa lata temu zakładane były pierwsze sklepy internetowe które sprzedawały te świeczki. Dziś są już one bardziej dostępne nie tylko przez sklepy internetowe, a też na allegro czy w lepszych kwiaciarniach.
Jeśli jeszcze nie wiecie dlaczego tyle szumu jest wokół tych świeczek to chodzi tutaj przede wszystkim o zapach!! To nie są zwykłe świeczki z Ikei. Posiadają one znacznie więcej olejków zapachowych niż zwykłe świeczki. Dzięki specjalnie wysoko przetworzonej parafinie zawierają dużo więcej olejków niż zwykłe świeczki. I to właśnie zapach jest bardzo charakterystyczny dla tych świeczek. One niemal eksplodują zapachem i równocześnie zniewalają.
Na rynku można kupić najczęściej świece które dostępne są w 3 rozmiarach (duże, średnie małe). Największa świeczka to wydatek około 93 zł (czas palenia to ponad 100 godzin). Jest to dość sporo jak na nasze standardy - ale jest to również produkt luksusowy. Znacznie bardziej popularne są woski (tarty), które można kupić po 6 zł, a zrobione są z tego samego wosku (jedna tarta wg producenta starcza na 8 godzin, ale wiele osób mówi że starcza im na o wiele dłużej). Potrzebny jedynie jest kominek do ich podgrzewania. Są jeszcze samplery, czyli takie małe świeczuszki które również powinno się palić w odpowiednim świeczniku oraz są jeszcze tumblery (też świeczki w słoikach ze szczelną przykrywką).
Cóż jak na razie moja pierwsza próba z pierwszym woskiem wyszła średnio, a szkoda, bo bardzo liczyłam na piękny zapach, zwłaszcza na wieczór (mówię o ciemnym wosku - Midsummer`s night). Zapach okazał się raczej męskim i nie tak delikatny jak się spodziewałam. Wydaje mi się jednak, że pozostałe trzy zapachy zdecydowanie bardziej przypadną mi do gustu (kupując przez internet niestety ciężko jest powąchać wosk).
Kominek stanowi również bardzo ładną ozdobę wnętrza.
Zarówno świec jak samych wosków jest taki duży wybór, że każdy znajdzie coś dla siebie - i o to własnie chodzi :D
Tak więc jeśli chodzi o zapachy, to ograniczają nas jedynie same preferencje zapachowe.
Ponieważ mam już swój kominek do wosków (tart), na pewno będę próbować innych zapachów i szukać które najbardziej mi odpowiadają.
A wy macie już jakieś doświadczenia z Yankee Canlde?
Są także stacjonarne sklepy YC :)
OdpowiedzUsuńJa je uwielbiam. Uzależniają!
Zdecydowanie uzależniają :D
UsuńWiem, że w Krakowie na pewno jest jeden stacjonarny sklep, a także w Warszawie w centrum w podziemiach. O innych nie słyszałam
Ja także uwielbiam YC, szczególnie woski :) Często można dostać w mydlarniach i sklepach z produktami do kąpieli (olejami, bombami itp.)
OdpowiedzUsuńps. Dziękuję za zgłoszenie do rozdania na blogu un-usual.blogspot.com, pamiętaj, że jednym z warunków było wstawienie banera w menu bocznym strony, a u Ciebie go brakuje. Pozdrawiam!